wtorek, 27 czerwca 2017

Życie ze skrajnie nadpobudliwym psem. Od czego zaczynamy.


Budzę się. Na zegarze dochodzi 9 rano. Pies śpi, K. śpi, to ja też jeszcze pośpię. Poprzedniej nocy nie spaliśmy dobrze, bo Luna warczała i szczekała kiedy ktoś z domowników szedł do łazienki, albo kiedy usłyszała kroki na klatce schodowej. Kładziemy się około 1 w nocy, czasem ostatni spacer tak wypada bo i tak nie śpimy więc pies piszczy. Piszczy więc idzie, a nuż jednak jej się chce? - nie załatwiła się, ale przespacerowała. Tak chciała.